Długimi nocami płacze wciąż Wołyń… Łzami podobnymi gwiazdom spadającym… Za tamtymi pięknolicymi pannami, Z sięgającymi bioder długimi włosami, Z jasnymi rumianymi twarzami Opromienianymi przez radosne uśmiechy… Którym wieńczącego panieństwo zamążpójścia, Nigdy nie danym było doczekać, Śmierć wielką niewysłowioną nienawiścią zwabiona, Na wszystkie w milczeniu czyhała… Pod przyłożonych do szyi noż