Janowi Lubomirskiemu-Lanckorońskiemu nie układa się współpraca z mieszkańcami warszawskiej kamienicy. O panu Janie wspominaliśmy w tekście o „Szczawnicogradzie”: jego teść, dzięki pieniądzom zarobionym w Rosji (m.in. na kontraktach z FSB), miał uczynić z uzdrowiska w Szczawnicy perełkę. Artykuł Ostatni dziennikarze w Gazie. Mołdawia wybiera w cieniu Kremla. Newsletter ŚLEDŹ pochodzi z serwisu FRONTSTORY.PL.